Ostatnie kilka dni spedzilam w Gorach , na chwile zapomnialam o pewnych sprawach . Chociaz tak naprawde wcale nie chcialam tego wyjazdu. Wolałam zostac w domu i rozmyslac nad tym wszystkim, co i tak nie byloby dobrym wyjsciem.
Wracajac do tematu to przemyslalam kilka spraw , znalazlam rozwiazania ktore mam nadzieje okaza sie jak najlepsze i bedzie o wiele lepiej.
Myslalam takze o tym , co robie w moim zyciu. Co lubie , a czego wrecz nienawidze.
Doszlam do wniosku , ze nie ma takiej rzeczy do ktorej podchodze z wielkim usmiechcem na twarzy. Wrecz odwrotnie.. Pewnie rzeczy wymazalabym z mojego zycia ale nie moge!
I tak naprawde jest tak , ze wiele rzeczy robimy pod wplywem innych . Otoczenia , rodzicow , przyjaciol.. Lubimy to , bo wszyscy to lubia. Tak jakbysmy nie mieli wlasnych zainteresowan.
A robimy to wszystko bo chcemy byc lubiani czy tez podporzadkowujemy sie pewnym osobom aby zyskac ich przychylnosc. I przy tym wszystkim udajemy kogos innego i robimy wszystko za wszelka cene.
Sa jednak pewne osoby ktore po prostu maja na to wszystko 'wyjebane' . I osobiscie , to najbardziej w nich lubie .Niczym sie nie przejmuja , maja kolo siebie osoby ktore cenia ich za to ze po prostu sa soba i tyle .
Czyli , miej wyjebane a bedzie ci dane.
A jeszcze podsumowujac wyjazd to..
.. pomijajac oczywiscie moj zly humor , nie bylo az tak zle . Spedzilam kilka dni razem z rodzinka , ktora jakos ze mna wytrzymala , chociaz widzialam ze i tak juz mieli mnie serdecznie dosc.No tak mam straszny charakter..
Cale dnie spedzilam parktycznie na stoku , gdzie po kiklu godzinach bylo mi tak zimno , ze marzylam jedynie aby wrocic do pokoju i wskoczyc do cieplego łozka. Popoludniami oczywiscie dlugi spacer no i na koniec dnia bylam wykonczona. I tak bylo parktycznie codziennie..
I te 4 dni strasznie szybko minely i trzeba bylo juz wracac do domu.
I zaczelismy juz 2 tydzien ferii.
Wszyscy pisza , ze nalezy go wykorzystac na maxa.
Tak , niektorzy pewnie tak zrobia , ale wiekszac pewnie bedzie spała do poludnia , pozniej juz nikomu nie bedzie sie chcialo ubierac i gdzies wyjsc takze zasiadzie przed telewizorem czy tez laptopem i bedzie zamulac i tak do wieczora.. Ja pewnie bede jedna z tych osob.
Caly tydzien przeleci nam w mgnieniu oka i bedziemy musieli wrocic do szkoły..
I zaczne sie marudzonko , na temat jaka ta szkoła jest beznadziejna , ze sie nie wysypalam lub ze mam pelno nauki i nie mam czasu na inne bzdety. :)
shutupiamspeak
o Maatko...znowu to samo. Masz przecież wszystko co chcesz a i tak nadal wymyślasz jaka to ty nie jesteś poszkodowana przez los. Czego Ci brakuje ? Ładna jesteś, masz powodzenie, kasy tez Ci nie brakuje, masz rodzine, przyjaciół, uczyć się i tak nie uczysz bo kimkolwiek zostaniesz to bedzie Ci w życiu dobrze, więc ja nie rozumiem... Spójrz na innych którzy mają mase problemów a i tak próbują cieszyć sie z życia. Wiesz ile oni by dali żeby być w twojej sytuacji. Ciesz sie życiem póki jesteś młoda bo teraz marudzisz że jest Ci źle a jeszcze zatęsknisz za tymi czasami jak przyjdzie dorosłość....
OdpowiedzUsuńNa kazdy wiek przychodza rozne problemy , byc moze tak kiedys w przyszlosci zatesknie za tym bo bede miala inne powazniejsze problemy ale na razie mam takie a nie inne , chyba jak kazdy.
Usuń'Masz przecież wszystko co chcesz a i tak nadal wymyślasz jaka to ty nie jesteś poszkodowana przez los' tak naprawde? mam wszystko co chce? widze , ze znasz mnie bardzo dobrze :)